Wyścigi samochodowe – na torze najbezpieczniej

  • Publikacja
  • 22/08/2013

 Większość kierowców ma ochotę na odrobinę szybkiej jazdy. Niektórzy próbują swoich sił na ulicach i drogach, inni wyłącznie na torze. Dla tych pierwszych kończy się to źle, jak pokazują statystyki policyjne, dla tych drugich nie. Czy w Polsce można pojeździć szybko, ale bez zagrożenia życia i zdrowia? Tor Poznań to dobre, ale nie jedyne rozwiązanie. 

 

 

Statystyki policyjne od kilku lat wskazują niezmiennie, że około 25 proc. wypadków na polskich drogach powodowanych jest przez młodych kierowców, którzy swoje rajdowe i wyścigowe aspiracje realizują na drogach publicznych. Brawura oraz alkohol to dwie najczęstsze przyczyny wypadków kierowców w wieku 18-25 lat. Niestety aż 30 proc. zdarzeń drogowych kończy się śmiercią kierowcy, pasażerów lub pieszych. 


– Każdy z kierowców, a myślę, że zwłaszcza ten najmłodszy, chce spróbować swoich sił za kierownicą, poczuć adrenalinę, prędkość, przeciążenia – mówi Maciek Dreszer, 17-letni kierowca wyścigowy. – Nieszczęście polega na tym, że próby te podejmowane są na drogach publicznych, często w dużym ruchu i samochodami, które są do ekstremalnych prób zupełnie nieprzystosowane – wyjaśnia Maciek. 


Wyścigi w Polsce
Sporty motorowe są wymagające finansowo. Istnieją dwie grupy kierowców, którzy kochają prędkość i wyścigi w Polsce: amatorzy, którzy za własne pieniądze biorą udział w imprezach otwartych, oraz profesjonaliści, którzy odnoszą sukcesy i zyskują sponsorów. Ci pierwsi uczestniczyć mogą np. w cyklicznej imprezie Tor Poznań Track Day, gdzie każdorazowo do 60 amatorów ściga się w swoich autach przez cały dzień lub organizowanych przez różne automobilkluby „KJS-ach” (krótkich jazdach sprawnościowych).


Profesjonaliści angażują się w ogólnopolskie imprezy wyścigowe Polskiego Związku Motorowego np. Wyścigowy Puchar Polski  oraz  puchary organizowane przez duże firmy i reklamodawców np. Kia Lotos Race lub Volkswagen Castrol Cup. 


Wyścigi dla każdego – tory kartingowe
W wielu miastach w Polsce są tory kartingowe, pozwalające wyszaleć się kierowcom, którym komputerowe symulatory jazdy nie dostarczają dość adrenaliny. Niestety większość tych obiektów ma 20-30 lat, ale i tak są dobrą alternatywą dla profesjonalnych torów wyścigowych. Tory kartingowe, podobnie zresztą jak te profesjonalne wyścigowe, stworzone zostały z myślą o szybkiej jeździe w kontrolowanym środowisku. Bezpieczeństwo jest niemalże na takim poziomie, jak na torach wyścigowych. Prędkości odbiegają od tych osiąganych w 400-konnych maszynach, ale Karting to chyba najlepszy sposób na to, by w bezpiecznych warunkach wyszaleć się i sprawdzić swoje umiejętności podczas naprawdę dynamicznej jazdy z dużymi przeciążeniami. 


Moje Ferrari Testarossa
Większość właścicieli samochodów takich jak Bugatti Veyron czy McLaren F1 w ogóle nie korzysta ze swoich samochodów w ruchu ulicznym. Dowożą auta na tory w różnych częściach Europy i tam się ścigają. Im bardziej ekstremalne auto, im lepiej przystosowane do wyścigów samochodowych, tym gorsze na drogach publicznych. Chodzi tu głównie o sztywne, niskie zawieszenie, które sprawdza się na równej nawierzchni torów, ale również o specjalistyczne opony, które swoją maksymalną przyczepność osiągają dopiero po odpowiednim rozgrzaniu. 


Bezpiecznie jak na torze
Tory wyścigowe na całym świecie są projektowane z myślą o szybkiej jeździe i bezpieczeństwie. Te na pozór sprzeczne właściwości da się pogodzić w miejscach przystosowanych do ścigania. Do szybkiej jazdy zachęcają: szeroka, płaska i przyczepna nawierzchnia, profilowane zakręty, brak zagrożeń zewnętrznych, takich jak ruch uliczny, piesi, dziury i nierówności. 


Szybka jazda jest w sposób bezpośredni powiązana z poczuciem bezpieczeństwa, jakie mają zawodnicy w czasie treningów i wyścigów. Bezpieczeństwo dotyczy ich samych oraz publiczności. Zacznijmy od kierowcy. Co ciekawe, samochód wyścigowy nie jest wyposażony w poduszki powietrzne, ma jednak bardzo wytrzymałą klatkę, czyli rurki wewnątrz karoserii, utrzymujące kształt pojazdu podczas poważnych kolizji, dachowań i uderzeń w bandy. Kierowca przymocowany jest do kubełkowego fotela pięciopunktowymi pasami bezpieczeństwa, a jego fotel ma specjalne skrzydła, zabezpieczające głowę przed urazami w czasie nagłych przeciążeń bocznych. Każdy kierowca zakłada niepalną kominiarkę oraz kask, kombinezon, specjalne buty i rękawice. Górna część kręgosłupa chroniona jest za pomocą systemu HANS (Head And Neck Support), ograniczającego ruch głowy do przodu i na boki. Każdy samochód wyposażony jest w system gaśniczy, który albo uruchamia się automatycznie, albo przez pociągnięcie linki w kokpicie lub na zewnątrz samochodu, a także system odcięcia zasilania. 


Tory stworzone są do szybkiej jazdy zarówno pod kątem ergonomii, jak i bezpieczeństwa. Pomyślano tu o szerokich wybiegach, pasach trawy, tzw. piaskownicach czy pułapkach żwirowych. Niektóre tory stosują również pasy bardzo przyczepnej gumy, która pozwala na efektywne odhamowanie, gdy samochód wypadnie z toru. Dalej znajdują się bariery energochłonne, czyli tzw. bandy, które mają za zadanie przejąć część energii uderzenia oraz powstrzymać samochód przed wypadnięciem z toru. Ostatnim zabezpieczeniem na poboczu są 2,5-metrowe ogrodzenia zakrzywione do środka, by zatrzymać samochód wewnątrz toru i zapobiec jego wypadnięciu np. na publiczność. Strefy dla publiczności zbudowane są w miejscach, gdzie zawodnicy zwykle nie wypadają z toru, jak np. długa prosta. Na każdym torze w czasie zawodów, imprez amatorskich oraz treningów jest obecna specjalna jednostka straży pożarnej. Jej samochód wyposażony w sprzęt ratownictwa drogowego oraz przeciwpożarowego jest w stanie w ciągu 2 minut dojechać do najdalszej części toru Poznań i rozpocząć akcję ratowniczą. Samochód straży jest stale w gotowości, a ratownicy nawet podczas upałów cały czas noszą stroje bojowe. Stale obecni na torze są lekarze i ratownicy medyczni mający do dyspozycji nowoczesne karetki. Służby bezpieczeństwa są skomunikowane radiowo z sędziami-obserwatorami stale monitorującymi sytuację na torze. 


Kiedy zawodnicy wyjeżdżają na tor lub z niego zjeżdżają, muszą znaleźć się na tzw. pitlane. Obowiązuje tam wiele zasad bezpieczeństwa, których przestrzeganie pilnowane jest zarówno przez zawodników, mechaników, jak i sędziów. Maksymalna prędkość w tym miejscu to 60 km/h. Sędziowie są wyposażeni w radar i za jej przekroczenie wymierzają karę porządkową. 


Wypadki na torach
Tor Poznań od wielu lat nie odnotował śmiertelnego wypadku samochodowego. Najczęściej kierowcy wychodzą z kolizji i dachowań nie tylko żywi, ale i bez szwanku. Inaczej mają się sprawy z wyścigami motocykli. W 2009 roku zginął 27-letni zawodnik motocyklowy. Motocyklistów na torze nie chronią strefy zgniotu, pasy bezpieczeństwa czy klatka. Stan zawodnika był krytyczny i mimo szybkiej akcji ratowniczej, przetransportowania zawodnika do szpitala śmigłowcem oraz 2-dniowej walki lekarzy zawodnik zmarł. To tragiczny wypadek, ale zważywszy, że w ostatnich dwóch tygodniach na drogach samego woj. śląskiego zginęło 6 motocyklistów, to jedynie wyjątek, który potwierdza regułę, że tory są bezpieczne. 


Igranie z ogniem
Tragiczne wydarzenia podczas pokazu ulicznego na tegorocznym Gran Turismo Polonia w Poznaniu zdają się potwierdzać tezę, że szybka jazda zarezerwowana powinna być wyłącznie dla torów wyścigowych oraz profesjonalnie przygotowanych rajdów samochodowych. Na temat feralnego przejazdu ponad 1000-konnego Koenigsegga wypowiedziało się wielu ekspertów i według nich scenariusz wyglądał następująco: kierowca po nieudanej próbie efektownego zakręcenia autem, tzw. bączka, zdecydował się na wyłączenie systemów kontroli trakcji, które asystują kierowcy przy prowadzeniu tej maszyny. Bez kontroli trakcji i z ograniczonymi umiejętnościami kierowcy samochód był po prostu nie do opanowania Nie bez znaczenia dla poszkodowanych było również zlokalizowanie strefy dla publiczności. Na torze pewnie do takiego wypadku by nie doszło 
– Pokazowe przejazdy dla publiczności to zupełnie inna specyfika imprezy niż jazda po torze wyścigowym,  tłumaczy Dariusz Krupa, koordynator amatorskiej imprezy Tor Poznań Track Day. – Przede wszystkim jest inny jest cel. Uczestnicy jazd na torze wyścigowym starają się jechać jak najszybciej i uzyskać jak najlepszy czas okrążenia. Taka jazda nie jest może spektakularna dla widzów, ale dla kierowców to niesamowite emocje. Miłośnicy motoryzacji mogą jednak, poza obserwacją uczestników jadących w zakrętach „na limicie”, śledzić czasy pokonywanych okrążeń oraz aktualne rankingi, a także swobodnie zwiedzać park maszyn, gdzie kierowcy amatorzy chętnie prezentują swoje, nierzadko profesjonalnie przygotowane, maszyny. – Co ciekawe, z doświadczenia obsługi toru wynika, że większość kierowców amatorów ścigających się na torze zachowuje pokorę w stosunku do swoich umiejętności. Rzadko zdarza się, aby zawodnik wypadł z toru przez brawurę. Skutkiem zdarzających się wypadnięć są zwykle jedynie straty w sprzęcie. Częściej amatorzy poddają się emocjom sportowym i nie ustępują miejsca przy wyprzedzaniu lub ignorują czarną flagę nakazującą im zjazd do pitlane’u, ponieważ myślą, że pokazywana jest innemu zawodnikowi. Do wypadków między uczestnikami jednak nie dochodzi. Mimo to należy stale pamiętać o tym, że osiągane na torze prędkości są potencjalnie groźne, a najsłabszym ogniwem zabezpieczeń są kierowca samochodu i jego rozsądek. 


Sytuacja norweskiego kierowcy, który podczas dużej imprezy motoryzacyjnej uderzył w publiczność, to jedynie jeden z incydentów, do jakich codziennie dochodzi na polskich drogach. Może kierowcy nie dosiadają 1000-konnych maszyn, ale na pewno przekraczają możliwości swoje i swoich pojazdów a skutki bywają bardzo podobne. Statystyki policyjne pełne są różnych marek i roczników aut wpadających na przystanki autobusowe i taranujące ludzi na przejściach dla pieszych. 


Jeśli chcemy szybko pojeździć, wybierzmy się na tor wyścigowy lub kartingowy. Oba przystosowane są do szybkiej jazdy.

 

Gdzie można się pościgać i ile to kosztuje? Zestawienie przygotowane na podstawie informacji od kierowcy wyścigowego Maćka Dreszera:
1. Tor Eurospeedway Lausitz położony między Dreznem a Berlinem oferuje w okresie od maja do października w każdy poniedziałek możliwość 30-minutowych sesji doskonalenia umiejętności jazdy dla każdego kierowcy. Nie trzeba mieć samochodu z klatką bezpieczeństwa, a koszt sesji nie przekracza 100 złotych. Kierowcom z licencją wyścigową Eurospeedway oferuje profesjonalne całodniowe sesje treningowe. Koszt dla jednego auta wyścigowego wynosi 5000 złotych. Na uwagę zasługuje fakt, że podczas sesji treningowej na torze znajduje się doskonałe zabezpieczenie ratownicze i medyczne – załogi samochodów ratowniczych w trakcie treningu są w pełnej gotowości wewnątrz samochodów z włączonymi silnikami.

 

2. Drugim z najbardziej przyjaznych torów wyścigowych jest Slovakiaring koło Bratysławy. Atrakcją toru jest jego lokalizacja obok miejscowości turystycznej ze źródłami termalnymi (dunajska Streda). Slovakiaring to jeden z najnowocześniejszych torów wyścigowych, posiada np. własne lądowisko dla helikopterów, które w trakcie wyścigów jest wykorzystywane przez śmigłowiec ratownictwa medycznego. Każdego miesiąca tor udostępniany jest co najmniej kilkakrotnie na treningi dla wszystkich samochodów dopuszczonych do poruszania się po drogach. Koszt 25-minutowej sesji wynosi około 50 złotych, a kalendarz dni treningowych ogłaszany jest na stronie WWW toru. Dodatkowym atutem jest możliwość wynajęcia trenera oraz samochodów wyścigowych. Przy torze znajduje się ogólnodostępne zaplecze serwisowe.

 

3. Znacznie trudniej zwykłemu kierowcy jest sprawdzić swoje umiejętności na torach wyścigowych w Czechach i na Węgrzech. Autodrom Brno i i Autodrom Most oraz węgierski Hungaroring udostępniają tor zwykłym kierowcom zaledwie 3-4 razy w roku, a Pannonia-Ring na Węgrzech praktycznie nie udostępnia toru amatorom. Tory czeskie i węgierskie oferują profesjonalnym teamom wyścigowym całodniowe sesje treningowe, w których udział bierze kilkanaście samochodów. Koszt jednodniowej sesje treningowej wynosi od 6000 do 10 000 złotych. Zawodnicy mają do dyspozycji boksy serwisowe wyposażone w bieżącą wodę i kompresor powietrzny

 

4. Malowniczo położony austriacki tor Red Bull Ring jest trudno dostępny dla polskich kierowców ze względu na daleką lokalizację oraz koszty treningów – tor zapewnia sesje treningowe prowadzone przez kierowców Formuły 1 w grupach kilkuosobowych za ponad 10 000 złotych. Mimo że w cenie zawarte są posiłek w ciągu dnia oraz wykwintna kolacja, to jednak cena jest wysoka. Drogie są również sesje treningowe dla kierowców wyścigowych – w tym roku 15-minutowy przejazd kosztuje powyżej 200 złotych. Ciekawostką jest, że Red Bull Ring organizuje szkolenia dla kierowców samochodów osobowych, ciężarówek, a w zimie szkolenia z jazdy na śniegu i lodzie oraz narciarskie zawody w biegu i w biathlonie.

 

5. Tor Kielce nie spełnia wymogów toru wyścigowego, jest w trakcie ciągłego remontu, a na udostępnionej do jazdy części toru prowadzona jest sporadycznie szkoła doskonalenia jazdy Subaru. W ciągu roku odbywają się tam również rajdy amatorskie. Niestety zarówno dla zwykłych kierowców, jak i dla tych z licencjami wyścigowymi brakuje czytelnej oferty treningów oraz solidnego zabezpieczenia medycznego.

 

6. Tor Poznań to jedyny profesjonalny tor w Polsce, gdzie kierowcy wyścigowi mogą trenować i ścigać się. W okresie wiosenno-letnim dostępne są cotygodniowe sesje treningowe, należycie zabezpieczone pod względem bezpieczeństwa i medycznym, których koszt wynosi 150 złotych za 3-godzinny trening. Każdy kierowca wyścigowy bądź zespół mogą również wynająć tor na kilka godzin lub cały dzień, ale niestety ceny są wyższe niż te z torów zagranicznych. Jest jednak kapitalna możliwość dla kierowców amatorów – Tor Poznań Track Day. To profesjonalnie przygotowane wyścigi wraz ze szkoleniem kierowców, którzy chcą podnieść poziom swoich umiejętności. Udział w imprezie to koszt nieprzekraczający 500 złotych. W okresie jesienno-zimowym organizowane są również amatorskie otwarte wyścigi sprawnościowe dla wszystkich chętnych, cieszące się ogromną popularnością, zwane SuperOES. Koszt udziału nie przekracza 200 złotych. Od wielu lat bolączką toru Poznań jest brak nowoczesnego zaplecza technicznego i socjalnego. Zarządcy toru przekonują jednak, że to ma się wkrótce zmienić. W ostatnich latach powstaje coraz więcej szkół doskonalenia technik jazdy, które posiadają duże place szkoleniowe i są doskonałym uzupełnieniem jedynego profesjonalnego toru w Polsce.

 

W ubiegły weekend w czasie Tor Poznań Track Day Maciek Dreszer dojechał na metę w najkrótszym czasie i tym samym wygrał wyścigi. Gratulujemy, Maćku, i zachęcamy wszystkich kierowców, którzy mają żyłkę do sportowej, szybkiej jazdy, aby spróbowali swoich sił na torze, w bezpiecznych warunkach i z korzyścią dla ich umiejętności za kierownicą w codziennym poruszaniu się po drogach.