Pedofilia orientacją seksualną?

  • Publikacja
  • 03/12/2013

 Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne (APA) w najnowszej edycji podręcznika diagnostycznego chorób i odstępstw od zdrowotnej normy wprowadziło znaczącą zmianę, a mianowicie wykreśliło z listy zaburzeń pedofilię! Co ciekawe na oficjalnej stronie stowarzyszenia znajduje się na ten temat tylko wzmianka, tak by nie denerwować niepotrzebnie społeczeństwa.

 

 

Ale czy można mówić o braku zdenerwowania, gdy przestępstwo seksualne ma stać się jedną z orientacji seksualnych obok hetero i homoseksualistów, pomimo tego, że homoseksualiści po dziś dzień są traktowani w bardzo różny sposób przez społeczeństwo? I w znacznej mierze są nieakceptowalni i tłamszeni? Skoro jeszcze homoseksualizm, który nikogo nie krzywdzi jest trudno akceptowalny, to jak można pedofilię, która krzywdzi dzieci wykreślić ze spisu zaburzeń?

 

APA podaje, że od tej pory zaburzenie pedofilne ma miejsce tylko „wtedy, jeśli w ciągu ostatnich sześciu miesięcy dany człowiek odczuwał pożądanie lub/i współżył seksualnie z dzieckiem poniżej 13. roku życia i było to dla niego źródłem stresu lub trudności osobistych!”. Czyli jeśli minie sześć miesięcy i jeden dzień to już nie jest zaburzenie pedofilne, to już jest orientacja (proszę wybaczyć, nie sposób w tym przypadku nie ironizować). Nasuwa się jeszcze przy tym zdaniu pytanie: Co oznacza, że człowiek, który ma skłonności pedofilne odczuwa stres? Czy stresu przypadkiem nie odczuwa dziecko wykorzystywane przez niego seksualnie? Dziecko, które traci niewinność, spokój, wobec którego stosowana jest przemoc na tle seksualnym zarówno w sferze fizycznej, jak i psychicznej i emocjonalnej. To pedofil odczuwa trudności osobiste? Podejść do tego stwierdzenia spokojnie, obiektywnie i bez emocji jest misją niemożliwą.

 

Idąc dalej tokiem myślenia naukowców pojawia się kolejna perełka, w oceanie tematyki dotyczącej zaburzeń pedofilnych. Mianowicie, jeśli osoba cierpiąca na tą „dolegliwość” nie odczuwa poczucia winy, wstydu czy też niepokoju związanego z impulsami dotyczącymi pociągu seksualnego wobec dzieci, a życie takiej osoby wykazuje, że nigdy nie współżyła seksualnie z dziećmi to w takiej sytuacji ta osoba nie jest pedofilem, ma jedynie pedofilną orientację seksualną, absolutnie nie zaburzenie pedofilne, jak donoszą amerykańscy naukowcy. To kolejna wygodna regułka dla poklepania po zranionej główce pedofila, w końcu jaka jest jego wina? On tylko podnieca się dziećmi, to przecież nie jest problem, jeśli w okresie sześciu miesięcy nie dokona żadnego czynu seksualnego wobec jakiegoś dziecka.

 

Jakie będą skutki akceptowania pedofilii przez samych chorych? Nie będą oni zmuszeni podejmować terapii, gdyż w rozumieniu definicji chorzy nie będą, nie będą cierpieć na żadne zaburzenie, a będzie to jedynie odmienna orientacja seksualna. Kolejnym skutkiem mogą stać się małżeństwa pedofilne, w końcu na przykładzie np. homoseksualizmu, który jest formą i tak zupełnie inną i możliwą do akceptowania, wszystko jest możliwe. Skutkiem, który jednak może mieć niesamowite konsekwencje jest to, że współżycie dorosłego z dzieckiem może zostać zaakceptowane, co aż przyprawia o dreszcze. 

 

Wszystkim znana Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) pomaga APA chociażby przez to, że wprowadza nowe standardy w edukacji seksualnej, w ramach których sztucznie rozbudza się seksualność dzieci przez na przykład naukę masturbacji w wieku UWAGA już 4 lat. W szkole podstawowej natomiast opisywane są już szczegóły związane ze stosunkiem seksualnym, jak również zachęcanie do stosowania antykoncepcji. Czy na takie rewelacyjne pomysły ze strony największych organizacji na świecie są jakieś odpowiednie słowa? Jak podają badania, aż 80% dzieci, których seksualność została rozbudzona przedwcześnie sama szuka kontaktu seksualnego oraz umieszcza pornograficzne fotografie w Internecie. Na taki postęp pojawi się tylko jedna odpowiedź ze strony osób, które tak tłumaczą dewiacje typu pedofilia „przecież milej i bezpieczniej jest, gdy to dorosły wprowadzi dziecko w świat seksu, aniżeli miałoby ono eksperymentować z rówieśnikami”. Pojawiają się też tłumaczenia, że jeśli dziecko samo wyraża zainteresowanie współżyciem, to pedofilia jest w porządku.

 

Uznanie pedofilii orientacją seksualną pociągnie za sobą kolejne skutki, m.in. w świetle prawa nie będzie już można dyskryminować „tej orientacji”, np. poprzez nie zatrudnianie pedofila w szkole jako nauczyciela. Jeśli ktoś odmówi pedofilowi zatrudnienia wśród dzieci posądzony zostanie o dyskryminacje i na tej podstawie poniesie odpowiedzialność osoba, która zatrudnienia odmówiła. Co bardziej przerażające, decyzja APA zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt, a mianowicie na to, że nie ma rozróżnienia na normy i patologie. Niedługo już żadnego zachowania seksualnego nie będzie można nazywać ani traktować jako dewiacji. Pozostaje nam czekać na ogłoszenie zoofilii (seksualne znęcanie się nad zwierzętami) orientacją seksualną. 

 

Pedofilii mówimy stanowcze nie!!! To choroba, poważne zaburzenie, które jest przestępstwem i dewiacją, nie może być w żaden sposób akceptowane, nie można szukać na to usprawiedliwienia, bo go nie ma. Dewiacja nie jest normą, w chwili, gdy się nią staje następuje kryzys i już trudno określić, co jest dobre, a co złe. Krzywdzenie dziecka jest przestępstwem, a jak mówi dobrze znane hasło „zły dotyk boli przez całe życie”.

 

autor: Joanna Chudoba

info: polityka.pl, pch24.pl, niezalezna.pl

foto: natemat.pl