Polityczne przetasowania z aresztowaniami w tle

  • Publikacja
  • 30/12/2013

Tarnów na coś takiego nie zasłużył! Śmiało można powiedzieć, nie przesądzając o niczyjej winie lub niewinności, że nasze miasto, a przede wszystkim my - jego mieszkańcy – nie zasłużyliśmy na to, by przypinać nam łatkę „stolicy korupcji”.

 

Nie zasłużyliśmy również, jako mieszkańcy (wszak nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej), na zamieszanie w związku ze zwrotem wielomilionowej dotacji z UE.


Większość obserwatorów życia politycznego w mieście jest już po prostu zmęczona kolejnymi informacjami o zatrzymaniach, zarzutach, aresztach, poręczeniach, kaucjach. Naturalną reakcją w takich chwilach jest żart. A tych w ostatnim czasie, nie brakuje. Pojawiły się już nawet zakłady wśród internetowych komentatorów o to, kto będzie następny i kogo wysocy, barczyści panowie w kominiarkach i kurtkach z napisem ABW, wywiozą do Krakowa na Montelupich. Pojawił się nawet dowcip, że niedługo Urząd Miasta, jeśli tak dalej pójdzie, otworzy swoją zamiejscową siedzibę właśnie przy ulicy tej znanej, mieszczańskiej rodziny krakowskich kupców. Nomen omen to właśnie rodzina Montelupich założyła w Krakowie instytucję poczty, a jej członkowie pełnili rolę poczmistrzów polskich przez ponad sto lat. Do tej tradycji – pisania listów – zdaje się nawiązywać, chwilowo tam przebywający Prezydent, śląc korespondencję do organów administracji samorządowej, która to korespondencja bardzo szybko trafia jednak do mediów, przypominając tym samym nie tyle o jego istnieniu, co miejscu w którym przebywa. 


Żeby tego wszystkiego było mało, to na naszym lokalnym tarnowskim podwórku też całkiem sporo się dzieje. Szef rządzącej (lub współrządzącej) miastem partii, której aresztowany Prezydent był zresztą kandydatem w wyborach w 2010 r. – nabrał wody w usta. Tak! To trzeba przypomnieć. Kandydatem PO na prezydenta miasta był właśnie zatrzymany Ryszard Ś. Zresztą ani przewodniczący PO – Robert Wardzała, ani posłanka Augustyn, czy nawet Marszałek Ciepiela – nigdy od Prezydenta nie stronili. Dziś jakby stoją z boku, dziś jakby dystansują się, odcinając tym samym od swoich koalicjantów. Czyżby zapomnieli, że to PO firmowała Prezydenta i jego działania nieprzerwanie od 7 lat? 


Nie przesądzam o winie i broń Boże nie chcę nikogo w tym miejscu osądzać, bo przecież w myśl prawa zatrzymany do chwili ogłoszenia prawomocnego wyroku jest niewinny, ale pokazuję przyjętą przez współodpowiedzialną PO taktykę. Partia ta liczy bowiem, że może uda się całą odpowiedzialność zrzucić na bezpośrednie zaplecze prezydenta. Zaplecze, które swojemu koalicjantowi co rusz także wbija szpileczkę. Tu prym wiedzie jeden z radnych, który mimo iż wie, że Henryk Słomka-Narożański jest w chwili obecnej nieusuwalny – mimo to domaga się jego odwołania. I tak bawią się ci państwo, ku uciesze gawiedzi, w wewnętrzne przepychanki. 


Jak ten cały prawno-kryminalny galimatias się zakończy, tego nikt nie wie. Widać natomiast symptomy paniki i poszukiwania tzw. wyjścia awaryjnego. Otóż powstaje nowa formacja, firmowana przez byłego ministra sprawiedliwości (sic!) Jarosława G. (tego wysokiego i jak powiedział Prezes Kaczyński – przystojnego mężczyzny o ładnym imieniu). Budowę swych struktur zaczął właśnie od Tarnowa - widać widzi w tym mieście jeszcze potencjał, który to ukazał mu się w całej okazałości. Na spotkane przybyli bowiem członkowie prezydenckiego klubu Tarnowianie, dawni i obecni członkowie PO, Prawa i Sprawiedliwości, PJN – jednym słowem polityczna karuzela. Z całej tej wesołej gromady pozytywnym elementem jest niejaki ex-poseł Jacek Pilch, ale czy będzie potrafił w odpowiedni sposób dobrać sobie współpracowników? To się okaże. Póki co musi mu być niezręcznie (podobnie jak Jackowi Litwinowi) siedzieć ramię w ramię z osobami, które do tej pory ostro krytykował.


Plan awaryjny ma, jak już wspomniałem, także PO – dystansując się od zatrzymanego Ryszarda Ś. i „ratując” miejskie finanse przed katastrofą. Czy ta strategia się powiedzie, czy mieszkańcy uwierzą, że tylko jeden koalicjant powinien ponosić ewentualną polityczna odpowiedzialność? Myślę, że nie! Ale o tym przekonamy się w nowym 2014 roku. A będzie on z pewnością obfity w liczne ciekawe wydarzenia. Choć obawiam się, że nie będzie on w stanie przebić mijającego właśnie (dla niektórych pechowego) – roku 2013. 


Na Nowy Rok, który miejmy nadzieję będzie lepszy i spokojniejszy – przyjmijcie Państwo, drodzy czytelnicy, najlepsze życzenia! Do siego Roku!

 

 

autor: Jakub Kwaśny
Autor jest Radnym Rady Miejskiej w Tarnowie od 2006 roku, przewodniczącym SLD w Tarnowie. Zawodowo - nauczyciel akademicki na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, Katedra Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych.

Strona internetowa: www.jakubkwasny.pl .