Studia humanistyczne równa się bezrobocie?

  • Publikacja
  • 23/07/2014

 Studia humanistyczne. Czy to kilka straconych lat? Czy dla humanistów jest jeszcze miejsce na rynku pracy?

 

 

W XXI wieku bycie studentem nie oznacza bycia kimś lepszym. Może kiedyś „Żakowie” byli uprzywilejowanymi jednostkami. Tylko niewielka część społeczeństwa posiadała kiedyś wykształcenie wyższe. Niewielu mogło szczycić się należeniem do inteligencji. Dziś studiuje prawie każdy, choć tak naprawdę niewiele tych osób ma cokolwiek wspólnego z inteligencją. W żadnym razie nie chcę nikogo zbyt pochopnie oceniać, ale nie oszukujmy się. Wielu studentów to tak naprawdę ludzie, którzy nawet nie mają pojęcia co studiują i w jakim celu. Zależy im jedynie na przejściu na kolejny semestr, aby posiadać legitymację studencką, która z kolei ma im posłużyć do uzyskania wielu zniżek. Znam wielu wiecznych studentów, którzy co rok rozpoczynają nowe studia i szkoły policealne, które zapewniają im tańsze życie. Niektórym zdarza się nawet wybrane studia skończyć. I dziwić się później, że na rynku mamy tak ogromną grupę bezrobotnych magistrów. Ale zapomniano dodać, że są to magistrowie idioci. 


Czy na studiach jest trudno? Jeżeli kiedykolwiek usłyszę od kogoś, że tak to go wyśmieję. Uważam, że trzeba naprawdę dołożyć wielu starań, aby nie zdać na kolejny semestr. 
Studiuję filologię polską. Wydawać mogłoby się, że jest to błahy kierunek, bo w końcu czego mogą tam nauczyć, skoro każdy z nas potrafi czytać i pisać? To doprawdy cudowne, że ludzie potrafią czytać i pisać! Jeszcze tego, by brakowało żeby ludzkość była analfabetami. Jednak studia polonistyczne oprócz ogromu lektur, które wypada przeczytać, gramatyki w każdej postaci, niesie za sobą coś jeszcze… Mianowicie pogląd na świat. I chociaż to nie filozofia, to dzięki polonistyce można nauczyć się postrzegania rzeczywistości, a to wszystko dzięki znajomości myślenia ludzi z poprzednich epok. Ponadto nic tak dobrze nie wyciągnie z nas dawno gdzieś zakopanego patriotyzmu jak ten kierunek. Nic tak dobrze nie nauczy nas również poprawnej wymowy w czasie kiedy coraz więcej zapożyczeń i potocznej mowy. Filologia polska uczy obycia w świecie i odpowiedniego zachowania. Nie sądzę, aby na innych kierunkach wykładowcy zwracali, aż tak dużą uwagę na to, w jaki sposób mówisz, jakimi słowami operujesz i jakiego tonu używasz. Tutaj, na filologii polskiej nie tylko zwracają na to uwagę, ale zdarza się im nieraz upomnieć niedouczonego studenta. I wszystko byłoby takie piękne, gdy już przeczytam mnóstwo dzieł polskich i światowych twórców literatury, gdy już będę wiedzieć jak pisali staropolscy poeci, jak coś pisać i jak wymawiać. Niestety, rzeczywistość jest niezwykle brutalna. I mimo idealnej znajomości języka polskiego i swobody poruszania się nim na wysokim poziomie w kontaktach międzyludzkich prawdopodobnie zostanę bezrobotną panią magister. 


Kierunki humanistyczne w ostatnich latach zostały skazane na niedolę. Humanistów jest wielu, a pracy dla nich niekoniecznie. Chociaż… Poprawna wymowa jest także konieczna w zawodzie sprzedawcy cheeseburgerów w pobliskim McDonaldzie. Ale przecież liczyliśmy na coś więcej. Chcieliśmy być nauczycielami, którzy swoją mądrością zaimponują nieokiełznanym gimnazjalistom. Chcieliśmy być dziennikarzami, którzy swoim wizerunkiem i idealną dykcją albo starannością pisania będą pracować w największych gazetach, w najpopularniejszych stacjach radiowych i telewizyjnych. Ale jak dobrym trzeba być żeby mieć szanse na coś więcej niż praca za kasą?  
Skazano nas, humanistów na bezrobocie. Społeczeństwo uznało, że nie jesteśmy przydatni. Nasza wiedza jest zbyt ogólna, aby pracować na różnego rodzaju stanowiskach, a miejsca na tych, do których się kształciliśmy są pozajmowane. Nie nadajemy się. Co będzie teraz? Co jeśli na roku są prawdziwi humaniści z powołania? Tacy, którzy uwielbiają literaturę, którzy w tym kierunku robią ogromne postępy. Czy o nich też nikt nigdy nie usłyszy? Czy może właśnie gdzieś, teraz, na kasie w supermarkecie pracuje geniusz polonistyczny?


Nie oszukujmy się nawzajem. Aby móc w przyszłości godnie żyć, dobrze zarabiać i jeszcze lubić swoją pracę trzeba mieć znajomości, albo… Albo być odpowiednio komunikatywną osobą. Mając odpowiedni charakter i będąc osobą niezwykle otwartą można nawet bez znajomości osiągnąć naprawdę dużo. Problem jednak pojawia się w tym, że nie każdy jest odpowiednio wygadany, a wręcz mogłabym powiedzieć, że takich osób jest naprawdę mało. Czy już dziś, jeszcze przed zakończeniem studiów, można powiedzieć, że są oni na przegranej pozycji? Obawiam się, że tak. Oprócz znajomości i wygadania trzeba mieć też niezwykłą determinację. Bez niej nawet inżynier nie będzie zarabiać tak jakby chciał. Dzięki tej determinacji może się udać. Ale szanse są znowu małe…


Skoro już mowa o inżynierach… Jakaż to moda pojawiła się teraz na studiowanie kierunków ścisłych. Choć może stwierdzenie, że to moda, jest nieadekwatne. Może ci ludzie po prostu myślą o swojej przyszłości. W każdym razie, większość idzie teraz na studia inżynierskie. Nawet ci z minimalnym pojęciem o matematyce. Ważne, żeby posiadać tytuł inżyniera. Zaczynam się bać przyszłości i walących się budynków, które tacy inżynierowie wybudują. Bowiem inżyniera może mieć prawie każdy, ale powątpiewam w to, żeby każdy z tych rzekomych inżynierów miał pojęcie o swoim fachu. 


Studiowanie kierunków humanistycznych jest niezwykle ryzykowne. Osoby, które zamierzają je skończyć, a później zrobić ogromną karierę powinny w końcu przejrzeć na oczy i przestać się oszukiwać. Z kilkudziesięciu osób, które w jednym roku studiują taki kierunek, tak naprawdę tylko kilka z nich ma szansę osiągnąć coś więcej w tej dziedzinie. Przed wyborem studiów humanistycznych należy poważnie zastanowić się nad tym co naprawdę jest naszą pasją, bo tylko ona może uczynić z nas ekspertów. I nawet jeśli wydaje nam się, że w czymś jesteśmy najlepsi to trzeba pamiętać, że są jeszcze lepsi i być może to właśnie oni będą w przyszłości naszymi szefami. 
Gdy byłam małym dzieckiem i zadawano mi pytanie kim chciałabym zostać w przyszłości, opowiadałam o ambitnych zawodach, o planach i zamiłowaniach. Dziś, jeśli zapytają mnie kim chciałabym zostać po studiach, odpowiem, że nie chcę być bezrobotną panią magister. 

 

autor: Paulina Białas

foto: ddwloclawek.pl