Liczba Boga

  • Publikacja
  • 15/05/2013

 Malarstwo zajmuje bardzo ważne miejsce w dziale sztuki, co raczej nikogo nie dziwi. To dziedzina sztuki, która daje ogromne możliwości artyście na to, by mógł wyrazić siebie i przedstawić swój sposób spojrzenia na świat. W malarstwie podobnie jak w muzyce wyodrębniły się niezliczone nurty, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie. Jednak pomimo tych różnic w sztuce są rzeczy, które łączą nawet bardzo odległe od siebie style są nimi między innymi proporcje. Chciałem  tutaj skupić się na jednym tylko elemencie proporcji, a mianowicie na "boskim podziale". Jest to (moim zdaniem) jeden z najciekawszych zabiegów w malarstwie pozwalający zachować estetykę pracy. 

 

 

Czym jest ten podział? Nie jest to nic innego, jak sama liczba fi, czyli podział odcinka na dwie części w taki sposób, że stosunek dłużej części do krótszej jest taki sam jak całego odcinka do części dłuższej, a wartość jej to około 1.61. Tak wygląda to w praktyce: jeżeli jako przykład weźmiemy rękę od barku, aż po końce palców to stosunek przedramienia do pozostałej części będzie taki sam, jak stosunek całej ręki do śródrecza i będzie wynosił około 1.6. Podobnie wygląda to z nogami, dłońmi, palcami czy nawet budową ludzkiej twarzy. Co ciekawe podział ten nie jest stworzony na potrzeby tylko malarstwa czy rzeźby, ale występuje także w przyrodzie przez co nazywany jest liczbą Boga, co można zaobserwować np. w ziarnach słonecznika. Stosunek ziaren otaczających kierując się w lewo będzie wynosił właśnie 1.6 do ziaren rosnących w prawo, podobnie jak w szyszkach. Nigdy nie myślałem o interpretowaniu malarstwa poprzez matematykę (której nigdy nie rozumiałem), ale jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że twórcy największych dzieł byli ludźmi renesansu i dobrze rozumieli królową nauk wszystko się wyostrza i nabiera barw. 

 

Słynny Salvador Dali – podobnie zresztą jak inni – również nie miał problemu w używaniu tego zabiegu w swoich dziełach, takich jak choćby jeden z najbardziej znanych tworów jego geniuszu, czyli Ostatniej Wieczerzy. Już sam rozmiar obrazu, który odznacza się właśnie złotym podziałem pokazuje nam to ze doskonale znał tę zasadę. Z jednej strony jest to prostu zwykłe twierdzenie geometryczne, które zostało niejako wciągnięte w dział malarstwa, a z drugiej strony jest niezwykłą liczbą, która łączy ze sobą tak oddzielne kierunki jak sztuka, matematyka, przyroda czy budowa ludzkiego ciała. 

 

Nie wydaje mi się żeby znajomość takich rzeczy pomogła w interpretowaniu obrazów, ale jestem przekonany, że pomoże spojrzeć na malarstwo z tej niezwykłej strony. Gdzie po obejrzeniu obrazu nie zapominamy o nim prawie natychmiast po oderwaniu wzroku, ale staramy się wyłapać jak najwięcej. Poza tym to kolejny dowód na to, jak genialnym dziełem jest ludzkie ciało.

 

autor: Marek Zieliński

foto: swiergul.pl