To był śledzik co się zowie…
Dziewiąty brunch i po raz pierwszy przystawka, a nie danie główne w roli głównej. Także po raz pierwszy, od początku do końca polska potrawa. – To był śledź wysokiej próby. Marynowany przez dobę w specjalnej zalewie, wydany z lekką sałatką, smakował nie tylko zadeklarowanym wielbicielom tej rybki – ocenia Paweł Piszczek, wydawca portalu Coś na Ząb TV i felietonista kulinarny. – Co mnie szczegó...
- Publikacja
- 01/10/2013
- Tagi
- Tarnów