Kod da Vinci a malarstwo

  • Publikacja
  • 27/05/2013

Wielu z Was na pewno widziało film pt. Kod Leonarda da Vinci, bądź też czytało książkę o tym samym tytule. Myślę, że również sporo osób zaczęło zastanawiać się czy tajemnicze informacje w obrazach naprawdę się tam znajdują.

 

 

Czy możliwym jest, by autor prac chciał przemycić jakąś informacje tylko dla osób wybranych? Czy po prostu jest to nadinterpretacja, gdzie wszystko jest dokładnie tym co widzimy... niczym innym. Jak zawsze i wszędzie, tak i tutaj prawda leży pośrodku. Wiele z twierdzeń według, których w jakimś obrazie znajdują się tajemnicze znaki itp. okazywało się mitem stworzonym na potrzeby promowania muzeum czy też samego artysty. Jednak są i takie, które bez zwątpienia kryją w sobie pewną tajemnicę. I tutaj przyjdzie nam z pomocą sam da Vinci. 

 

Nie będziemy jednak badać Mona Lisy, tylko Ostatnią Wieczerzę. Jest to ogromny fresk, który znajduje się w kościele świętej Marii w Mediolanie. Chciałbym się skupić na teorii włoskiego muzyka Giovanniego Marii Pal według, której Leonardo w swoim dziele "ukrył" muzykę. Jak miało to wyglądać? Dłonie apostołów i pieczywo na stole po wpisaniu na fresk pięciolinii miały tworzyć nuty. Co ciekawe w taki sposób otrzymano 20 sekundowe nagranie. Po wykonaniu, którego okazało się, że nie jest to pozbawiona sensu, całkiem przypadkowa tonacja. Wiele osób bezgranicznie uwierzyło w teorię jakoby da Vinci faktycznie miał ukryć w dziele swoją muzykę. Jednak pamiętajmy o tym, że jest to bardzo duży obraz wykonany jedną z najcięższych technik, jaką jest fresk, polegający na malowaniu na mokrej jeszcze zaprawie. I w sposób równie dobry jak "ukryte" nuty, dłonie i chleb mogły tworzyć niejako punkty odniesienia pomagające w ustaleniu proporcji itp. Kolejną rzeczą, którą bez wątpienia możemy zobaczyć w tym dziele są twarze apostołów. 

 

Leonardo poprzez tempo swojej pracy niejednokrotnie doprowadzał do szału swoich zleceniodawców. Podobnie było z Ostatnią Wieczerzą, gdzie wywiązała się niemała kłótnia miedzy Leonardo, a biskupem zamawiającym fresk. Da Vinci w przypływie nerwów przemalował twarz Judasza i w jej miejsce wkomponował twarz biskupa czym miał się zemścić za usłyszane obelgi. 

 

Innym artystą, który wpasowuje się w ten temat jest Albrecht Dürer i jego renesansowy miedzioryt z 1514 roku. Melancholia II, bo tak nazywa się to dzieło jest „nafaszerowana” symbolami. Jedną z najciekawszych rzeczy, jaką możemy zobaczyć jest "magiczny kwadrat" składający się z 16 pól. Gdzie sumy liczb w kolumnach i wierszach wynoszą dokładnie 34, ponadto sumy liczb każdej ćwiartki wynoszą 34. Czy w takim razie autorzy znający się bardzo dobrze na matematyce, numerologii czy też geometrii chcieli w jakiś tajemniczy sposób przekazać nam informacje? Jedno jest pewne, jeśli obrazy kryją w sobie zaszyfrowane informacje to reprodukcje na komputerze nam ich nie ukażą. Dlatego zapraszam do szukania odpowiedzi na własną rękę w galeriach sztuki i muzeach.

 

autor: Marek Zieliński