W (sąsiedzkiej) jedności siła!

  • Publikacja
  • 20/06/2013

 Ludzka życzliwość nie zna granic. Sąsiedztwo – to braterstwo, to wzajemna pomoc, to organizm, który winien jest pracować sprawnie z pożytkiem dla wszystkich. W jedności siła! – jak głosi znane hasło, do którego stowarzyszenie sąsiadów czuje wyjątkowo silny sentyment.

 

 

Sąsiedzka bezinteresowność i życzliwość są, zatem powszechnie znane. Oczywistym jest, że gdy starsza pani czujnym okiem zerka zza firanki, to nie robi tego po to, by mieć temat do niedzielnych rozmów pod kościołem. Poświęca się – niczym waleczny Konrad – dla swojego małego narodu, dla małego świata sąsiadów, aby ocalić go od powszechnego zepsucia.


To, co zobaczy – niesie dalej i niczym mitologiczny Hermes staje się Posłańcem dla Administratorów. Narażona na niesłuszne oskarżenia, pełne wyrzutów spojrzenia, wędruje wśród burz i zamieci, wichrów i ulew, pokonuje kręte, niebezpieczne ścieżki osiedla po to, by Bóg w postaci spółdzielni mieszkaniowej, sprowadził pokój do jej świata, wygnał pleniące się tam zło i rozpustę. Informacje, które ma do przekazania, zawsze pochodzą z wiarygodnego źródła, „pierwszej ręki”. Owa „pierwsza ręka” otrzymała je od innej „pierwszej ręki”, a to od kolejnej – i to sąsiedzki organizm zaczyna oddychać, sapać i ruszać się – w jedności siła.


Jak wieść gminna niesie – w piwnicy Sąsiada K. mają miejsce tajemnicze i podejrzane szumy. Niedopuszczalnym jest, aby owego K. pozostawić samemu sobie i owym złowieszczym, piwnicznym odgłosom. Zgroza i wzburzenie panuje wśród sąsiedzkiej braci. Wszak nie może tak być! Szum zakłóca prężne działanie organizmu i niczym rakowa komórka niszczy go od środka. Dystyngowana pani o krzaczastych brwiach zwołuje zebranie, na którym – niczym Kordian – zawiązuje spisek przeciwko szumom i przeciwko sąsiadowi K., który owe szumy na pewno stymuluje do szumienia.     


Gwoli wyjaśnienia: nieszczęsny K. zamontował rolety w domach. Zdarzenie prawie bez związku z mrożącymi krew w żyłach szumami.


Sąsiedzka brać pyta: skąd miał pieniądze? Sąsiedzka brać szybko i sprawnie dedukuje: oszczędza, podpinając w piwnicy lodówkę do prądu, która staje się źródłem owych szumów. Sąsiedzka brać reaguje szybko i skutecznie pod dowództwem krzaczastego Kordiana w spódnicy.


Dwa dni później do sąsiada K. puka sam Bóg w postaci przedstawiciela spółdzielni. Jest zły. Wydziera z ręki K. klucz do piwnicy i wściekłym krokiem schodzi w dół. Zamaszystym ruchem otwiera piwnicę K., który ze łzami wstydu w oczach spogląda na kurz zalegający na półkach w zupełnie pustej piwnicy.


Jutro K., usłyszy zakończenie swojej historii „z pierwszej ręki”.

 

autor: Katarzyna Wątroba

foto: wlodix.manifo.com