Spotted — jak to działa?

  • Publikacja
  • 22/08/2014

 Na początku zeszłego roku ogromną popularnością zaczęły cieszyć się facebookowe strony typu Spotted. Filozofia tych stron jest prosta — administratorzy przyjmują ogłoszenia od zainteresowanych np. odnalezieniem kogoś i anonimowo publikują je na tablicy. Tym sposobem dane osobowe nie są ujawniane, więc w razie jakiegokolwiek niepowodzenia autor ogłoszenia nie jest narażany na różnego rodzaju nieprzyjemności.

 

 

Początkowo zamierzeniem Spotted było anonimowe zgłaszanie się osób, którym obca osoba wpadła w oko i chcieliby jej coś przekazać. I tak pojawiły się Spotted przeróżnych miejsc: MPK, uniwersytetów, pewnych charakterystycznych miejsc…, wymieniać można długo. 
Jednak czy takie strony przynoszą oczekiwany skutek? Czy osoby „zespottowane” rzeczywiście odpowiadają na te ogłoszenia? Ciężko powiedzieć, gdyż obserwując je niewiele można wywnioskować. Ktoś może odpowiedzieć w komentarzu, inny znowu woli zgłosić się poprzez administratora. Wiele osób również podaje w komentarzach dane osobowe swoich znajomych, gdyż myślą, że opis idealnie do nich pasuje. Nie do końca pokrywa się to z zamierzeniem tego typu stron.

 

Od podstawowej koncepcji Spotted odchodzą również publikowane posty. Strony te wrzucają coraz więcej ogłoszeń niezwiązanych ze sprawami damsko-męskimi. Można znaleźć posty informujące o zgubieniu/znalezieniu czegoś lub te wyrażające frustrację z powodu kiepskich warunków podróży czy też nieodpowiedniego zachowania pasażerów. Posłużyłam się tu przykładami zaczerpniętymi ze strony „Spotted: MPK”, gdyż właśnie one cieszą się największą popularnością. Podobnie jak pomysł założenia na tego typu stronie zakładki „Biuro Rzeczy Zagubionych/Znalezionych” jest dobrym pomysłem, tak publikowanie ogromnej ilości zażaleń jest wielkim minusem, gdyż zniechęca to potencjalnych „spotterów”.

 

Kolejnym ogromnym minusem Spotted jest gigantyczna fala negatywnych i obraźliwych komentarzy pojawiająca się pod każdym postem. Anonimowi spotterzy są obrażani przede wszystkim za nieśmiałość i brak odwagi, by podjąć inicjatywę „zagadania” do nieznajomej osoby osobiście. Jednak pamiętać należy, że strona ta została stworzona właśnie po to, by pomóc takim osobom nawiązać nowe znajomości. Niektórzy internauci powinni o tym pamiętać, gdyż takimi komentarzami powodują pogłębienie nieśmiałości osób, dla których nawet zamieszczenie anonimowego ogłoszenia może być dużym krokiem naprzód.

 

Ile osób tak naprawdę „odnalazło się” poprzez Spotted? Tego nie wiemy. Kiedyś natknęłam się na post informujący o tym, że dzięki tej stronie odbyło się około 30 zaaranżowanych spotkań, co nie jest złym wynikiem. Pewnie byłoby ich więcej, gdyby nie fakt, że wiele osób „zespottowanych” zgłosiło się z informacją, że już swoją drugą połowę posiada. Być może do tej pory odbyło się więcej randek, być może ktoś dzięki tej stronie odnajdzie swoją miłość. Jedno jest pewne, odkąd powstało Spotted, w komunikacji miejskiej, na uczelniach i w innych charakterystycznych miejscach samotni ludzie częściej rozglądają się i szukają kontaktu wzrokowego z nieznajomymi licząc, że być może w ten sposób czynią krok ku znalezieniu drugiej połowy.

 

autor: Maria Madej