Ciężkie jest życie studenta!?

  • Publikacja
  • 30/09/2014

Chociaż tytuł wydaje się być dość zabawny to jednak dla tych, którzy studiują lub ten etap mają już za sobą z pewnością go doskonale zrozumieją.

 

 

Teraz studentem może być każdy kto zdał maturę, a i nawet ten, który oblał egzamin dojrzałości. Choć wydawać by się mogło, że studiowanie jest łatwe i przyjemne, a nawet, że jest to najlepszy okres w życiu, to często rzeczywistość jest zupełnie inna. Mam na myśli tutaj przede wszystkim „studentów-imigrantów”, którzy postanowili odciąć pępowinę i wyjechać na studia do innego miasta, bywa nawet, że do innego kraju. Dlatego na studentów, którzy studiują w swoim rodzinnym mieście pod bacznym okiem swoich rodzicieli, zwrócę mniejszą uwagę. Przede wszystkim dlatego, że mają oni mniejsze pole do popisu podczas studiowania, aniżeli osoby mieszkające z dala od domu rodzinnego. Ale może zacznę od początku…

 

Ciężkie życie studenta-imigranta rozpoczyna się jeszcze zanim ten wyemigruje, bo przecież żeby się wyprowadzić z jednego miejsca trzeba mieć gdzie zamieszkać w innym. I tutaj pojawia się pierwszy problem, bo każdy chciałby mieszkać tanio i w dobrym miejscu. Jedni wolą mieć własny kąt (czyt. pokój jednoosobowy), inni chcą mieć towarzystwo (pokoje dwuosobowe i więcej). Z pewnością ci drudzy mają większe szanse na znalezienie taniego pokoju w dogodnej lokalizacji. Przed nimi otwiera się wachlarz wielu możliwości mieszkaniowych, poczynając od różnego typu stancji, na akademikach kończąc. Oczywiście nie wolno zapominać o tym, że cena jest uzależniona  nie tylko od lokalizacji i tego ile osób zmieści się w jednym pokoju, ale również od warunków jakie panują w miejscu ewentualnego zamieszkania, a te bywają naprawdę różne. Właściciele mieszkań nieczęsto przejmują się tym, jak będą mieszkać przyszli najemcy-studenci, którzy za niską cenę są w stanie „wziąć co dają”, nawet w pakiecie z zagrzybionymi i pękającymi ścianami. Oprócz takich niedogodności mogą pojawić się znacznie gorsze, a mianowicie sami właściciele, którzy bywają naprawdę różni.

 

Są na przykład właściciele-natręci, którzy mogą posunąć się do wszystkiego. Jako, że mieszkanie nadal pozostaje jego własnością, może on przychodzić do niego kiedy zechce, wcześniej nie zapowiadając swojej wizyty. Zdarzają się i tacy, którzy wynajmują całe domy studentom, a później instalują na zewnątrz domu kamery usprawiedliwiając to tym, iż to dla większego bezpieczeństwa. Tacy właściciele domów i mieszkań nie mają także zahamowań, aby żądać od najemców informacji o osobach, które ich odwiedzają (np. imię i nazwisko, czas ew. wizyty gościa). Taki właściciel i niania w jednym to jeszcze nic, jeśli do czynienia można mieć z właścicielem-oszustem, który będzie próbował od biednego studenta wydrzeć nawet złamanego grosza albo stwierdzi, że kaucja, która miała być zwrotna, jednak zwrotowi nie podlega z przyczyn niejasnych dla studenta, ale w pełni oczywistych dla wynajmującego. Aby nie trafić na złośliwego właściciela mieszkania trzeba mieć wrodzony zmysł pozwalający na rozszyfrowywanie ludzi albo… No właśnie, albo wybrać akademik.

 

Domy studenckie cechują się tym, że cisza nocna jest tylko na papierze, bo studenci w akademiku to jedna wielka rodzina, która mimo nierzadkich konfliktów akceptuje wybryki jednostek, nawet te najgłośniejsze o 4 nad ranem. Ale oprócz tych „śmiechowych”, są i takie, które niektórych wyprowadzają z równowagi. Ludzie są różni, a studenci to (wbrew pozorom) ludzie więc co za tym idzie, mieszkając w akademiku zginąć może wszystko, od jedzenia po środki czystości i ubrania. Nic bardziej nie zdenerwuje ubogiego studenta niż kradzież jego ostatniej konserwy. Dlatego akademik nie jest dla każdego. Aby mieszkać w akademiku trzeba posiadać kilka podstawowych cech takich jak wyrozumiałość, koleżeńskość, towarzyskość, umiejętność dzielenia się. Taki student na pewno wkupi się w akademickie towarzystwo i będzie miło wspominał czas kiedy tam mieszkał. Reasumując wątek zakwaterowania stwierdzam, że rzadko można trafić na naprawdę dobre warunki zakwaterowania. Aby jednak mieć większe szanse na znalezienie takowego należy szukać go możliwie wcześnie i z pomocą różnych źródeł. Istotne jest by, gdy już się mieszkanie lub pokój znajdzie, spisać dogodną dla obu stron umowę, która później może okazać się najważniejszym dokumentem najemcy.

 

Kiedy już Żak przeprowadzi się do swojego nowego królestwa musi być przygotowany na pokonanie kolejnych zakrętów w swojej studenckiej wędrówce. Mówi się, że największym problemem studenta są pieniądze, a raczej ich brak. Kilkaset złotych jakimi musi kooperować przeciętny student niestety często nie wystarcza, bo jak mówią „student nie wielbłąd, pić musi” i bynajmniej nie chodzi tutaj o picie wody mineralnej. Okres studiów to okres kiedy alkohol pije się najczęściej i w największych ilościach. A przy niewielkim budżecie i dużych wydatkach w monopolowym maleje ilość pieniędzy, które zostaną wydane w spożywczym. A zatem jeśli student pije to jest głodny, a jeśli nie jest głodny to znaczy, że jest abstynentem lub w całodobowym trwa inwentaryzacja. Kwestią sporną jest to czy wśród Żaków istnieją abstynenci.

 

Studia są po to żeby… No właśnie, żeby co? Bo jak to się mówi student nie uczy się tylko studiuje. A jeśli już się uczy to jeden tydzień w pierwszym semestrze i (jeśli się uda) jeden tydzień w drugim semestrze roku, a i to nie zawsze. Teraz metody, aby nie uczyć się, ale zdać są różne. Jedni preferują tradycyjne ściągi inni postanowili zakupić słuchawkę. Są także tacy, którzy liczą na życiowy fart lub swój urok osobisty (ten drugi działa tylko przy egzaminach ustnych). Jednym się udaje, inni z uśmiechem wybierają się na egzamin poprawkowy. Warto jednak pamiętać, że sesja, mimo konieczności zajrzenia do notatek, jest raczej okresem lubianym przez studentów, bo przecież nic nie czyni studenta bardziej studenckim niż okres egzaminów.

 

Zanim jednak dojdzie się do sesji trzeba przejść przez wykłady i ćwiczenia. O ile na ćwiczeniach ilość studentów jest zadowalająca, to wykłady raczej rzadko są odwiedzane przez przyszłych magistrów i inżynierów. Nierzadko zdarza się, że na wykładzie obecnych jest mniej osób niż wykładowca ma palców u ręki. Bywa wówczas, że ci nadgorliwi, którzy raczyli się pofatygować, otrzymają nagrodę w postaci obecności na liście, która podczas egzaminu będzie w szczególności brana pod uwagę.

 

Jeśli wykłady się omija szerokim łukiem to z pewnością nie omija się punktów ksero, których w pobliżu uczelni jest jak grzybów po deszczu. Każdy punkt ksero przyciąga studenta coraz to korzystniejszymi promocjami i rabatami. Zwycięży ten, który ma najtaniej i to właśnie tam w okresie sesji będzie można zaobserwować kilku(nasto)-metrową kolejkę studentów chcących drukować, kserować, skanować, bindować.

 

Na koniec wspomnę o relacjach, zarówno tych studencko-studenckich, jak i tych między studentami, a pracownikami uczelni. Bywa różnie, zdarza się że student ze studentem to jak brat z bratem, ale zdarza się również tak, że mogą być oni największymi wrogami. Bo przecież trudno jest zupełnie na ślepo wybrać sobie osoby na roku lub co gorsza współlokatora. Studentowi w drugim studencie może przeszkadzać wszystko, po prostu całokształt. Najgorsze, że studenci raczej rzadko przejmują się innymi i robią swoje, byle im samym było dobrze. I tak jest również w przypadku relacji studenta z pracownikami uczelni. Dla przykładu: student rozpowszechnił plotkę, że Panie z dziekanatu są niemiłe i wiecznie nic nie wiedzące. Ale właściwie jak one mogą cokolwiek wiedzieć, skoro student przychodzi do dziekanatu i sam właściwie nie wie po co i dlaczego się tam zjawił. W takich sytuacjach trzeba przypomnieć sobie, że jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie i nie oczekiwać od innych zbyt wiele, jeśli od siebie nie daje się nic.

 

Podsumowując i idąc za tytułem artykułu, ciężkie jest życie studenta. Już od samego początku czekają na niego sytuacje, które musi pokonać. W przeciwnym razie jego kariera studencka skończy się szybciej niż się zaczęła. Najważniejsze jednak jest to, by pozytywnie myśleć i dobrze zacząć. Bo dobry start to początek do szczęśliwego końca. A studentom, którzy już niebawem rozpoczną studiowanie życzę wytrwałości, dobrej zabawy i notatek w pigułce.

 

autor: Paulina Białas