Mościcka ruchoma szopka ma 22 lata i jest jedyną tego typu szopką!

  • Publikacja
  • 20/12/2013

 Powstała w 1991 roku z inicjatywy ówczesnego proboszcza parafii NMP Królowej Polski księdza Mariana Grzanki. - Poprzednie figury były bardzo zniszczone i proboszcz poprosił abyśmy pomyśleli o nowej szopce. Tak powstała. Z roku na rok dokładaliśmy nowe figury, coraz bardziej ją udoskonalając - mówi twórca szopki Kazimierz Kozioł.

 

 

W ciągu tych dwudziestu lat szopka zmieniała się, przybywało nowych elementów, zmieniała się również technologia. Warto podkreślić, że szopka w Mościcach nie jest stałą ekspozycją. Co roku układa się ją na nowo, a potem demontuje. Przysparza to wiele problemów. Jest to także ze szkodą dla delikatnych figurek i kompozycji.

 

- Trudno jest ułożyć tę szopkę, ponieważ jest ona w miejscu gdzie znajduje się ołtarz Św. Józefa. Są tam elementy stałe budowlane: ołtarz betonowy, przejście i balustrada. Ciężko jest to wszystko uporządkować i odpowiednio ustawić tak jakby się chciało. Z szopką, co roku posuwamy się tak pół metra do przodu, bo ciągle przybywa nowych elementów - wyjaśnia Pan Kazimierz. 

 

- W tej chwili jakby wchodzimy w nowy etap miniaturyzacji tego wszystkiego. Dawniej  wszystkie napędy były większe niż same figury. W tej chwili dążymy do ich zmniejszenia. Właściwie w tym roku testujemy mikrosilniczki. Mamy nadzieję, że to się sprawdzi, bo było, już tak, że to, co miało być niezawodne tutaj się nie sprawdziło - dodaje.

 

Samo ułożenie szopki, połączenie wszystkich kabli zajmuje bardzo dużo czasu. Montaż zaczyna się już trzy tygodnie przed świętami. Oprócz samej szopki dekoruje się również cały kościół. Wymaga, więc to wiele pracy i wysiłku a także dobrego zaplanowania czasu, aby zdążyć z wszystkim na 24 grudnia. Przy montażu i dekoracji szopki pracuje również żona Pana Kazimierza Maria - Żona jest plastykiem, ja jestem po kierunku elektrycznym. Uzupełniamy się. Właściwie jak przychodzimy do kościoła montować szopkę to prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy, każdy wie, co ma robić. Ja zajmuję się elektryką, żona dekoracją. Układa te wszystkie elementy, wcześniej je oczywiście odpowiednio przygotowując. Ja w zasadzie tylko dbam o to, aby to wszystko działało. 


W tym roku szopka zyskała nowe elementy i figury. 
- Zmieniliśmy cały wystój zimowy. Domki i kościółek są teraz z drewna nie tak jak dawniej z papieru i tektury. Zmieniło się również otoczenie stajenki. Sama stajenka zresztą też jest nowa. Na przestrzeni tych dwudziestu lat jest to już trzecia z kolei. Wcześniej też była drewniana, ale miała za małe wejście i ciężko było zobaczyć, co jest w środku. Na tym przykładzie uczyliśmy się, co tu jeszcze zmienić, ulepszyć - wyjawia Pan Kazimierz.

 

Szopka w Mościcach jest bardzo popularna. - Były nawet propozycje z innych miast, aby jechać z nią do innych kościołów na tzw. wymianę, ale się nie zdecydowaliśmy - dodaje. 
- W przyszłym roku chcielibyśmy zrobić małą rewolucję. Planujemy, bowiem wykorzystać nowoczesną technologię i wszystko sterować za pomocą komputera. Teraz trudno jest te wszystkie elementy,  które przecież w ciągu lat  zmieniały się  razem ze sobą połączyć. W tej szopce, bowiem jest tak wiele zależności. W tym roku powstanie kilka nowych elementów, nie zabraknie również nowych "ruchomych" postaci – dodaje Pan Kazimierz.

 

{videobox}iA2-twkk16s{/videobox}