Magia pierwszego pocałunku – czy jeszcze istnieje?
- Publikacja
- 26/02/2014
- Tagi
- miłość, pierwszy pocałunek, pocałunek, związek
XXI wiek, to czas szybkiego jedzenia, szybkiego życia, poruszania się, a także w dużej mierze szybkich związków, a nawet uczuć. Trudno nam zwolnić, zastanowić się, pomyśleć czego tak naprawdę chcemy.
Żyjemy w sposób niewyobrażalnie konsumpcyjny, chcemy cały czas mieć więcej, szybciej, teraz, już, nie potrafimy czekać, delektować się chwilą i tak naprawdę gromadzimy wszystko wokół siebie, a do śmieci wyrzucamy te drobne chwile, które są podstawą przyjemności, które budują wspomnienia i tworzą często więzi na całe życie.
Podczas pierwszej randki naprawdę magiczny jest ten moment pierwszego pocałunku na pożegnanie, tylko czy ta magia naprawdę jeszcze istnieje? Czy uczucia są w dzisiejszym świecie taką wartością, jak kiedyś? Czy dekadę wcześniej wszystko nie było choćby odrobinę prostsze?
Jakie są sekrety dotyczące pierwszego pocałunku? W co nadal wierzymy lub też próbujemy wierzyć? Pierwszy i najczęściej podważany przez Panów sekret to ten dotyczący „rycerza na białym koniu”, to sformułowanie jest już w dzisiejszym świecie archaizmem, jednak mit o idealnym mężczyźnie nadal istnieje i podświadomie kobiety nadal o takim marzą. Idealny facet to ten, przy którym czujemy się bezpiecznie, który otacza nas opiekuńczym ramieniem, jest męski, silny i niezawodny. Czy tacy mężczyźni nadal istnieją? Wracając do tematu pocałunku czy właśnie nie chodzi nam o to, by ten magiczny całus odbył się z takim przysłowiowym „księciem”, wbrew pozorom wymagania stawiane takiemu kandydatowi nie są zbyt wygórowane, to raczej powinien być tradycyjny mężczyzna, a nie książę, bo jeśli mężczyzna nie potrafi zapewnić kobiecie poczucia bezpieczeństwa, nie jest męski, to czy romantyzm wtedy w ogóle ma rację bytu?
I tym sposobem przechodzimy do drugiego sekretu, magii pierwszego pocałunku, do romantyzmu, dla wielu tzw. „wyciskaczu łez”. Jednak jeśli bardziej się zagłębić w to pojęcie to odnosi się ono do wszystkiego, co piękne i do wszystkich działań, które mają za zadanie sprawić drugiej osobie radość. W romantycznym uniesieniu pocałunek jest idealnym połączeniem namiętności i wewnętrznego ciepła, nie jest jedynie tak powszechnym dzisiaj pożądaniem, popędem, wizualizacją osoby, jest czymś więcej, połączeniem uczuć z potrzebą bliskości.
Tajemnica jest kolejnym sekretnym składnikiem, który ma wpływ na pocałunek. Kojarzy się ona z tym co niecodzienne, z tym, co jeszcze nie jest przesiąknięte tzw. zwykłymi chwilami, kojarzy się ze słodką obietnicą piękna, z tym, co jeszcze nie poznane. Tajemnica pierwszego pocałunku i jego wyjątkowości tkwi w jego potencjale, w zapowiedzi tego, co może jeszcze być... Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach, więc niezbędny jest odpowiedni czas i miejsce. Pierwszy pocałunek niesie ze sobą stres, ale taki pozytywny, który pokazuje, że zależy nam na danej osobie i kolejnym spotkaniu, że to dopiero początek. Potrzebujemy takiego wewnętrznego zapewnienia.
Pierwszy pocałunek ma to, czego inne nie mają, ma świeżość, jest on czymś nowym, zaskakującym, jest tajemnicą, ale i obietnicą. Kiedy całujemy kogoś po raz pierwszy nie ma w nas żadnych negatywnych emocji, nie mamy wspomnień, które burzą tę chwilę, jest tylko ten moment, ta osoba i ta magia. Prawdziwa magia pierwszego pocałunku polega jednak na tym, że mamy nadzieję na ciąg dalszy.
I teraz pojawia się pytanie z początku, czy takie nieśpieszne pocałunki, są w stanie przetrwać w tym szybkim XXI wieku? Gdzie na każdym rogu wszyscy są zabiegani, gdzie od romantyzmu ważniejszy jest pragmatyzm, gdzie od tajemnicy istotniejsza jest wiedza co się stanie, gdzie nie ma mowy o tym, by miejsce czy czas były odpowiednie, gdzie w wielu przypadkach tylko pożądanie jest istotne, a urok chwili i uczucia wznioślejsze nie mają racji bytu, czy w takim świecie, gdzie powoli gubimy wartości i samych siebie, pierwszy romantyczny pocałunek ma szansę zachować magię i ma szansę przetrwać?
To pytanie zostawmy sobie, bo jeden głos nie odpowie na pytania wszystkich, jednak, by łatwiej było sobie przypomnieć o co w tej magii chodzi pozostawiam Wam nutkę Andrzeja Piasecznego, który śpiewa o tym, o czym my jakbyśmy zapomnieli.
{videobox}cbq7oZGgKdo{/videobox}
autor: Joanna Chudoba