Żużlowy świat po raz kolejny pogrążony w smutku
- Publikacja
- 03/02/2013
Smutna wiadomość dotarła dzisiaj 3 lutego do wszystkich fanów żużlowego sportu, Matija Duh, słoweński żużlowiec zmarł o 6 rano czasu polskiego. Zmarł w szpitalu Penna, na skutek obrażeń doznanych w czwartkowych IX Indywidualnych Mistrzostwach Argentyny w Bahia Bianca, miał zaledwie 23 lata. Kolejny rozwijający się talent opuścił tor.
Słoweniec na torze zderzył się z Guglielmo Franchettim, wynik tego wypadku był taki, że Duh doznał śródczaszkowego krwotoku podpajęczynówkowego, złamania czaszki oraz kości udowej. Już w czwartek lekarze ze szpitala, do którego przewieziono zawodnika poinformowali o tym, że doszło u niego do śmierci mózgu. Cytując doktora Victora de Bernardis’a – „Trzeba sobie jasno powiedzieć, że krwawienie i duży obrzęk mózgu są poważnymi obrażeniami. 68 procent pacjentów z takimi urazami umiera, a reszta żyję w stanie wegetatywnym.”
Słoweński klub AMD Krsko, którego Matija Duh był zawodnikiem wydał takie oświadczenie o zawodniku: „Matija przegrał swoją ostatnią walkę. Pomimo ciężkich wysiłków lekarzy, jego obrażenia okazały się zbyt poważne. O szóstej rano, naszego czasu, jego serce przestało bić. Był jednym z najbardziej charyzmatycznych i obiecujących żużlowców w Słowenii. Zawsze był uśmiechnięty, przyjazny i gotowy do pomocy. Pragniemy złożyć kondolencje jego rodzinie, przyjaciołom, fanom i wszystkim, którzy mieli okazję rywalizować z nim na torze. Jego sportowe sukcesy i poczucie humoru na zawsze pozostaną w naszej pamięci i naszych sercach.”
Duh oczywiście startował również w polskiej lidze, na kilka dni przed feralnym wydarzeniem podpisał kontrakt z KSM Krosno, w którego barwach zadebiutował w 2008 roku. Później jeździł jeszcze w Łodzi i Ostrowie Wielkopolskim, na swoim koncie miał dwa medale młodzieżowych mistrzostw Słowenii. Dwukrotnie był też zawodnikiem rezerwowym w czasie zawodów Grand Prix w chorwackim Gorican.
Niestety młodego żużlowca nie zobaczymy już nigdy na torze, jednak w pamięci żużlowców, fanów, rodziny pozostanie na zawsze.
fot. images.google.com