Kilka słów o Blank Space - „Bad Trip”

- Publikacja
- 17/04/2013
Blank Space pochodzą z Libiąża, a powstali w 2008 roku. Oto przyszło mi zaprezentować ich debiutanckie dzieło „Bad Trip”. EP- ka zawiera cztery utwory, bonusowo znajdziemy na niej również teledysk do utworu „Save”.
Przyznaję, że twórczość tej kapeli nie od razu przypadła mi do gustu, pierwsze o czym pomyślałam to zbytni ciężar i depresyjność na jaką składa się cały album, jednak z kolejnymi przesłuchaniami podobało mi się coraz bardziej. Klimaty w jakich będziemy się podczas tej podróży obracać są trudne do jednoznacznego określenia. Sami muzycy twierdzą, że ciężko ich zaszufladkować. Nieco tutaj rocka, mniej metalu, czasami jakiejś odmiany post rocka czy grunge’a — jak twierdzą niektórzy. Być może próżno szukać na tym albumie szczególnych innowacji, ale na polskim rynku z całą pewnością nigdy dosyć muzyki na wysokim poziomie.
A co z tytułem albumu, czy był proroczy? Nie sądzę, ta podróż z całą pewnością nie jest zła, a jeśli Wam się spodoba, to prawdopodobnie niecierpliwie będziecie czekać na jej pełną wersję. Myślę, że muzycy wciąż jeszcze szukają swojego miejsca, eksperymentując z formą muzyczną i językiem. W zestawieniu anglojęzycznych utworów, znalazł się jeden w języku polskim. Ta próbka umiejętności muzyków z Libiąża rysuje mi się jako coś ambitnego, zapadającego w pamięć, niekiedy z bardzo prostymi tekstami pokroju „Save me baby, I'm still waiting, save me from myself”. Muzyka idealnie współgra z wokalem Bartosza Pałki, który tworzy świetny klimat.
Być może z tych pierwszych kroków, już niedługo wykrystalizuje się w pełni nakreślony styl grupy. Jak na razie pozostaje mi czekać na więcej.
autor: Monika Matura
foto: audio.com.pl










