Diavolopera- Preludium. Tak się robi gothic!

  • Publikacja
  • 18/07/2013

 Jeżeli wśród Was jest ktoś, kto uważa, że czasy dobrej, polskiej muzyki spod znaku gothic dawno już minęły, to pragnę poinformować, że bardzo się myli.

 

 

W moje ręce, nie całkiem przypadkiem, wpadła płyta "Preludium" trójmiejskiej formacji, powstałej w 2009 roku. "Preludium" jest albumem zbierających ich dotychczasowe dokonania.  


To prawda, że gotyk nie jest muzyką, która przeznaczona jest dla każdego, jednak co w tym złego?  Album przepełniony jest motywami, którzy fani takich grupa jak Lacuna Coil czy Evanescence, już znają, jednak trudno posądzić grupę o pełną wtórność, tworzy bowiem przy tym charakterystyczny dla siebie styl (pozostając konsekwentnym). Album to 7 utworów, w tym jeden w naszym ojczystym języku.


Na pierwszy plan pośród nastrojowej muzyki wybija się wokal Julii Griszniny, która wyśmienicie radzi sobie zarówno z partiami wymagającymi ostrego, rockowego pazura, jak i z tymi w balladowej odsłonie. Co prawda to tylko 7 numerów, ale i tak śmiało można powiedzieć o różnorodności, którą muzycy prezentują na tym albumie. Materiał nie jest przesadnie smutny, jak to bywa z gotykiem, rzekłabym nawet, że wprost przeciwnie, emanuje energią i siłą.
Grupa współpracowała przy produkcji z Mateuszem Sieńko, muzykiem Milczenia Owiec. Wykonanie zasługuje na naprawdę wysokie noty, dobra produkcja jedynie pozwoliła zalśnić materiałowi, który spokojnie może konkurować z zagranicznymi kapelami.


Wspomniane wcześniej posmaki po Lacuna Coli i Evanescence, wymieniane przez zespół jako inspiracje, niech będą zachętą dla fanów tych kapeli, aby sięgnąć po coś polskiego. Płyta powinna się spodobać i to nie jako forma podróbki czy jakiś substytut, ale osobna, całkiem interesująca pozycja, której niewiele brakuje (a może i nic) do tego, by bez wstydu stać obok sióstr z zagranicy.


Być może Divaolopera nie zawojuje ani nie podbije list przebojów, ale jest to solidna porcja rockowo-gothic-metalowej muzyki na wysokim poziomie. Im częściej słucham "Preludium", tym wydaje mi się ono coraz lepsze, a to chyba jedynie świadczy o tym, że do dobrych albumów naprawdę należy dojrzeć. Chciałam pokusić się o polecenie kilku utworów, ale nie zrobię tego, ten album nadaje się do pełnego przesłuchania.

 

autor: Monika Matura