Zimny, irlandzki prysznic…

  • Publikacja
  • 07/02/2013

 W towarzyskim meczu piłkarskim rozgrywanym na Aviva Stadium w Dublinie, Irlandia pokonała reprezentację Polski 2:0 (1:0). W pierwszej części meczu (35 min.) bramkę dla gospodarzy zdobył Ciaran Clark, natomiast w drugiej odsłonie spotkania (76 min.) wynik ustalił Wesley Hoolahan.

 

 

O ile można powiedzieć, że pierwsza połowa w wykonaniu Biało-Czerwonych wyglądała jeszcze „jako tako”, a straconą bramkę zawdzięczają własnym umiejętnościom (właściwie ich braku) gry w obronie, o tyle druga część meczu pokazała ile tak naprawdę warta jest kadra, którą posłał dziś do boju pan Fornalik. 

 

W sumie graliśmy przecież z rywalem z wyższej półki, sklasyfikowanym AŻ na 41 miejscu 

w rankingu FIFA i w dodatku na jego własnym terytorium, więc co? Celem było nie przegrać? Uciułać remis, który oddaliłby w czasie rozważania na temat tego, ile piłkarska reprezentacja Polski znaczy obecnie na arenie międzynarodowej? Ok, to był tylko mecz towarzyski, służyć miał głównie sprawdzeniu dyspozycji poszczególnych piłkarzy, przetestowaniu wariantów gry, itp., itd… Ale z kim mamy wygrywać jak nie z reprezentacjami, będącymi w Naszym zasięgu (przynajmniej na papierze)? Osobiście oceniam nasz potencjał piłkarski jako dwukrotnie wyższy, od tego który posiadają Irlandczycy, tylko co z tego, skoro jako kolektyw TEJ drużynie wciąż bardzo daleko do tego byśmy spokojnie mogli oglądać zbliżające się mecze eliminacyjne do MŚ w Brazylii.

 

Porażka, na którą zdecydowanie zasłużyliśmy powinna skłonić do refleksji piłkarzy wraz 

z całym sztabem trenerskim, bo nie wyobrażam sobie byśmy mieli w kolejnym meczu (tym razem o punkty) popełniać tak podstawowe błędy w obronie oraz grali w równie szarpany sposób jak praktycznie całą drugą część meczu z Irlandią.

 

Autor: Paweł Kukliński

foto: AFP/East News Autor: PETER MUHLY