Czerwona flaga rozdała kary na Nurburgringu

  • Publikacja
  • 19/05/2014

 45 edycja Adenauer ADAC Simfy Trophy dla Maćka Dreszera i jego teamu Dörr Motorsport zakończyła się na pechowo na 6. pozycji.

 

 

Relacja Maćka Dreszera po Nurburgringu:

 

Ustalenia taktyczne przed 4 rundą wyścigów długodystansowych VLN zakładały, że wystartuję na drugiej, a nie jak w poprzednich wyścigach na trzeciej zmianie. Jako pierwszy w naszym teamie wystartował Fabian Wrabetz. Gdy wsiadałem do Toyoty GT86 zajmowaliśmy czwartą pozycję. Po ponad godzinie zmagań i ciężkiej pracy udało mi się wywalczyć drugą pozycję i mój zmiennik Arne Hoffmeister ruszał do wali mając przed sobą tylko jednego rywala.

 

Niestety z powodu błędów organizacyjnych i taktycznych zakończyliśmy wyścig dopiero na szóstej pozycji. Nastąpił splot dwóch nieszczęśliwych zdarzeń. Na pierwszym zakręcie, tuż po wyjeździe z pit stopu w naszej Toyocie otworzyła się maska. Arne Hoffmeister musiał zjechać na pobocze i ją zamknąć. W rezultacie zdarzenia straciliśmy co najmniej 30 sekund. Po przejechaniu 3 okrążeń i ponownym przebiciu się z 7 na 4 pozycję Arne zjechał do pit stopu żeby zatankować auto do pełna i móc walczyć o podium bez kolejnego zjeżdżania do boksu. Niestety okazało się to błędem taktycznym, gdyż przy wyjeździe z pit stopu rozległy się syreny alarmowe. Okazało się, że na torze miał miejsce się ciężki wypadek i postanowiono przerwać wyścig. Nasze tankowanie okazało się pechowe bo w jego efekcie spadliśmy z czwartej na szóstą pozycję. Dla mnie był to doskonały, szybki wyścig. Niestety tym razem zawiodła taktyka.