Sheppard – „Bombs Away” - kilka słów!

  • Publikacja
  • 30/09/2014

Wystarczyło jedno zetknięcie z „Geronimo”, za sprawą radia i australijska kapela zdobyła moje serce. Poznajcie Sheppard, muzyków, o których już niedługo zrobi się naprawdę głośno, a dzisiaj bierzemy pod lupę ich album „Bombs Away”.

 

 

Formacja Sheppard została założona w 2009 roku przez dwójkę rodzeństwa Amy oraz Georga Sheppard. Z biegiem czasu dołączyli do nich kolejni członkowie. Premiera debiutanckiego albumu zespołu, odbyła się w lipcu tego roku.

 

Debiutancki album Australijczyków to 11 kompozycji dających w sumie ponad 40 minut zabawy. Otwierający płytę utwór „Geronimo”, wdarł się na listy przebojów strącając z pierwszego miejsca samego Pharella Williamsa i jego „Happy”. Zdziwienie mija, gdy tylko zapoznamy się z tą elektryzującą bombą. Dalej jest różnie, studzące nasze zapały, choć równie przebojowe „Something’s missing”, skłaniające do śpiewania „Let me down easy” czy czarujące kobiecym wokalem „A Grade Play”. Nie zdziwi mnie, jeżeli kolejnym singlem zostanie przyjemny dla ucha „Smile”. Do końca albumu czeka nas jeszcze kilka niespodzianek, choćby w postaci „The electric feeling” czy „Find somone”, zespół prezentuje nam zupełnie różne oblicza. Żegna nas z kolei utrzymany w stylu country „Halway to hell”.

 

Trudno na albumie szukać drugiego „Geronimo”, natomiast sporo na nim utworów, które rozgrzeją nas w czasie jesiennych wieczorów. „Bombs Away” to w pełni udany debiut, czas pokaże czy są czymś więcej. Jednak dzisiaj jedno jest pewne, warto dać im szansę, coś mi się bowiem wydaje, że zespół nie wyłożył jeszcze wszystkich kart na stół.

 

autor: Monika Matura