Gołota pokonany przez nokaut w szóstej rundzie

  • Publikacja
  • 24/02/2013

Przemysław Saleta pokonał Andrzeja Gołotę podczas gali Polsat Boxing Night.

 

 

Walka trwała sześć rund, a Saleta zakończył ją nokautem. To było historyczne wydarzenie. Widzowie nie mogli wyjść z podziwu, jakie widowisko stworzyli mocno doświadczeni bokserzy wagi ciężkiej.

 

 Sympatia publiczności była tego dnia z Gołotą. Jego wejście do ringu przywitane zostało owacją. Podobnie jak każda udana akcja. Gołota zaczął bardzo dynamicznie, zasypał Saletę lewymi prostymi. Ten szybko się otrząsnął i kilkukrotnie był bliski trafienia Gołoty mocnym ciosem.

 

 Okazało się, że bokserzy też mogą stworzyć dobre widowisko sportowe. Na faworyta typowano Gołotę, który czterokrotnie bił się o mistrzostwo świata. Ale Saleta pokazał świetne przygotowanie i udowodnił niedowiarkom pięściarską klasę.

 

 W drugiej rundzie przewagę miał jeszcze Gołota. – Tak jak mówiłem, wygra przed piątą rundą – padały typowania na trybunie prasowej.

 

 Ale Saleta pokazał hart ducha i w trzeciej rundzie nastąpił zwrot akcji. To Gołota jakby opadł z sił, wypluł szczękę, co jest oznaką kłopotów. Saleta poczuł to i zaatakował. W obronie Gołoty pojawiły się luki, przyjął kilka ciosów i się zachwiał.

 

 Tempo walki było niesamowite, widzowie nie mogli uwierzyć, że w takim wieku można tak boksować. Mijały minuty, a tempo nie spadało. Z czasem widoczna była przewaga Salety, Gołota dostał dwa ostrzeżenia za wyplucie ochraniacza na zęby.

 

 W szóstej rundzie Gołota nie wytrzymał naporu Salety i przewrócił się, ale jakby od nadmiaru ciosów, a nie pojedynczego trafienia. Został wyliczony i niespodzianka stała się faktem. Starcie gigantów wygrał Saleta. I chyba na dobre zakończył karierę Gołoty.

 

 To był niemal ostatni moment, by pięściarze załatwili ze sobą dawne porachunki, bo obaj mają po 45 lat. Dwukrotnie było już blisko ich zawodowej walki, ale plany zmieniał obóz Gołoty.

 

 Historia utarczek Gołoty z Saletą liczy sobie już ćwierć wieku i sięga czasów, gdy jeden był amatorskim bokserem, a drugi kick-bokserem.

 

 - My sparowaliśmy razem, a była duża niechęć środowiska boksu do środowiska kick bokserów. Potem wszystko podsycali dziennikarze. Ktoś tam coś powiedział, ktoś coś przekręcił i tak jakoś poszło – wspomina Saleta, który deklaruje, że on już dziś żadnej niechęci nie czuje. Gołota jest w tym względzie bardziej tajemniczy.

 

 Pięściarze po raz pierwszy byli bardzo bliscy zawodowej walki w 2000 roku we Wrocławiu, ale Gołota wycofał się z powodu bardziej opłacalnej propozycji starcia z Tysonem. Później mogli stoczyć pojedynek w Chicago, lecz wtedy Gołocie plany pokrzyżowała kontuzja.

 

 Dziś wreszcie udało się wyłonić, kto jest górą w tym historycznym starciu. Trzeba przyznać, że oprawa była godna wydarzenia. Ergo Arena sama w sobie spełnia najwyższe standardy, a telebimy, potężne nagłośnienie i światła dopełniły dobrego wrażenia. Kibice dopisali, choć zostało około 10 procent wolnych miejsc.

 

                                                                                                              foto: students.pl