W co nie należy wierzyć. Krótki rys wiary i wierzeń współczesnego człowieka

  • Publikacja
  • 17/03/2013

 Dane statystyczne Kościoła (Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego – SAC) podają, że około 98% Polaków składa deklarację, że jest osobą wierzącą. Ci wierzący nie widzą jednak sprzeczności między depozytem wiary a teoriami "magicznymi", które są właśnie sprzeczne z nauką Kościoła. 

 


 Na początku to rodzice uczą dzieci podstaw wiary, taka domowa katechizacja. Potem przedszkole, szkoła – lekcje katechezy, grupy formacyjne, duszpasterstwa. Łatwo można się dowiedzieć w co powinno się wierzyć. Ciężko natomiast dowiedzieć się, w co wierzyć nie wolno.


 Okres średniowiecza to okres doktryn jawnie głoszonych, jednak sprzecznych całkowicie z nauką Kościoła. Były one określane mianem herezji, a ich głosicieli nazywano heretykami. Z reguły lądowali oni na stosie. 


 XXI wiek – wiara jest wybiórcza. Z liczby uważających się za katolików (ok. 98%) 28% wierzy w reinkarnację. Inni, przed wyjściem z domu czytają horoskopy, bo „…dobrze wiedzieć co dziś mi się przydarzy”. Przed podjęciem ważnych decyzji pędzą do wróżki, gdyż ona na pewno doradzi. Są i tacy, którzy, by podjąć właściwą decyzję korzystają z porad tarota. Nie można zapomnieć o poradach fachowców od Feng-Shui, o badających przepowiednie Nostradamusa czy wierzenia Majów. Ludzie uczestniczą w seansach spirytystycznych, zajmują się magią, wierzą w przesądy. Ile osób wierzy w pecha, gdy czarny kot przebiegnie im drogę? Czerwona podwiązka czy bielizna na studniówce to obowiązkowy atrybut, gdyż jej brak, spowoduje, że matury nie uda się zdać. Zagięta ostatnia strona indeksu przez studenta to zapewnienie, że studia zostaną ukończone. Ubiór w kolorze czerwonym w piątek – tylko dla panienek lekkich obyczajów. I wiele, wiele innych…


Takie „magiczne myślenie” nie omija nowoczesnych dziedzin życia. Przykład z telewizji – program z bioenergoterapeutą, który wyciągał ręce do ludzi z ekranu telewizora i dzięki temu znikały wszelkie ich choroby. Internet i telefon komórkowy – słynne łańcuszki „Jeśli wyślesz to do 7 osób, to okaże się kto Ci jest życzliwy. Jeśli nikt Ci nie odpowie to…..”. 


Najbardziej zrozumiałym powodem, dla którego lepiej nie wierzyć we wróżki, horoskopy, łańcuszki itp. jest to, że są to kompletne bzdury. W horoskopy w kolorowej prasie wierzą tylko naiwni. A Feng Shui? Jakie ma znaczenie przesunięcie szafy parę centymetrów w lewo dla kariery, miłości, rodziny, etc.? Przerywający magiczne łańcuszki już dawno powinni umrzeć śmiercią tragiczną, a wielbiciele zwierząt, słuchający o czarnym kocie powinni z pobłażaniem potraktować przesądnych.


Współczesny świat, taki racjonalny, a jednak wierzy w tarota, horoskop czy zagiętą kartkę. Dlaczego? Bo gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Bioenergoterapeuta za „uzdrowienia” bierze pieniądze od stacji telewizyjnej. Wróżka bierze pieniądze od klienta. Profesjonaliści od Feng Shui też nie pracują charytatywnie. Także owe łańcuszki nie są tymi, które zysku nie przynoszą. Zarabianie na ludzkiej naiwności jest tak stare, jak stary jest świat. Jednak czasem ludzie lubią się oszukiwać, dzięki temu świat bywa bardziej znośny.


    foto: wcnwp.blog.onet.pl

autor: Joanna Sumara