25 marca- Dzień Świętości Życia!

  • Publikacja
  • 25/03/2013

 W drodze do pracy, sklepu, autobusu spotyka się wielu ludzi. Gdyby zadać im pytanie, z czym kojarzy się 25 marca, większość nie znałaby odpowiedzi. A 25 marca to święto wszystkich żyjących. Każdego człowieka, niezależnie od tego czy młody czy starszy, Polak Niemiec czy Szkot, wykształcony czy nie, zdrowy czy chory.

 

 

 

Wielu ludziom wydaje się, że skoro chwilowo panuje cisza i nikt w kraju nie porusza tak niewygodnego tematu jak aborcja, to działania organizacji takich jak Pro – Prawo do życia są niepotrzebne? Nieprawda! Tzw „zabieg przerywania ciąży” legalnie nie jest dostępny, ale nie znaczy to, że nie jest on przeprowadzany. Kobieta, która ma „kłopot” poszukuje „specjalisty”, znajduje takiego „lekarza” i „kłopot” ma z głowy. Ów profesjonalista reklamuje się jako lekarz, który może np. „przywrócić okres”. Dziś przeprowadzenie aborcji to tylko odpowiedni telefon i pieniądze. Jeśli ktoś uważa, że problemu takiego nie ma, że jego to nie dotyczy – może odwiedzić strony internetowe organizacji prolife np. aborcja.web-portals.pl . Tam walka o życie trwa nieustannie.

 

 

Bernard Nathanson – lekarz. Dziś czołowy obrońca życia poczętego, dawniej lekarz który w trakcie swej medycznej kariery zamordował około 75 tysięcy dzieci. Przerwał proceder, gdy zobaczył przebieg „zabiegu”. Tak wspomina: „Był to wstrząs dotykający korzeni mojej duszy”. Po opracowaniu tych taśm powstał makabryczny dokument obrazujący tragedię dokonanej na 12-tygodniowym dziecku w łonie matki aborcji. Dziecko usiłuje bezskutecznie bronić się przed narzędziami, które rozrywają maleńkie ciałko. To nie horror – to obraz z tzw. „zabiegu” usunięcia ciąży. Natanson apelował do parlamentarzystów: „Błagam was, nie róbcie żadnego kroku w kierunku liberalizacji aborcji. Historia wam nigdy tego nie wybaczy (...) Głosowanie za aborcją będzie jednocześnie głosowaniem za eutanazją, zabijaniem ludzi starych, kalekich i terminalnie chorych, za eksperymentami genetycznymi... będzie pierwszym krokiem na równi pochyłej, na dole której znajduje się całkowita dehumanizacja życia, dolina śmierci”. Film pt: „Niemy krzyk” był emitowany w telewizji. Można go znaleźć na stronach internetowych.

 

 

Na nowo poruszany co pewien czas jest temat in vitro. Zwolennicy zachwalają dobrodziejstwo zapłodnienia pozaustrojowego, starają się o refundację kosztów. Tłumaczą, że nie ma tu ingerencji w ludzkie życie.  A jak wiadomo, w wyniku zapłodnienia in vitro powstaje kilka-kilkanaście istot ludzkich, z których wybiera się najbardziej idealną i ją przenosi do łona kobiety a resztę – te nadliczbowe - zamraża. Nie mówi się o tym, że większość z nich ginie podczas selekcji, transferu, zamrażania i odmrażania. Wbrew tłumaczeniom zwolenników In vitro nie jest metodą leczenia bezpłodności!

 

 

Włoszka, Eluana Englaro. Kobieta, która 16 lat była w śpiączce. Jej ojciec walczył w sądzie o poddanie jej eutanazji.  I tak kobieta z cywilizowanego państwa umierała na oczach świata. Umarła śmiercią głodową, ponieważ odłączono jej sztuczne odżywianie. A do tego dyskusje, czy była ona nadal człowiekiem czy tylko roślinką? Znany bioetyk Tomasz Orłowski powiedział: „Kobiety w śpiączce mogą donosić zdrową ciążę (...) i osoby takie mają świadomość, choć nie muszą jej okazywać zewnętrznie”.

 

 

Pojawia się pytanie, skąd w ludziach taka nienawiść do samych siebie? Dlaczego podważają godność i człowieczeństwo innych? Czym dziś dla człowieka jest życie? I kim jest człowiek, skoro tak łatwo jest zadecydować,kto będzie żył, a kto nie?

 

Autor: Joanna Sumara

foto: se.pl